Czas przejść do trzeciego punktu. Czym jest język? Naturalnie kojarzy się z dwiema czynnościami. Po pierwsze z mówieniem. Po drugie z jedzeniem, język jest odpowiedzialny za zmysł smaku. Myślę, że ważniejszy jest element mówienia bo zawiera w sobie element intelektualny i duchowy człowieka. Dlatego skupię się na tym pierwszym znaczeniem.
Przeczytajmy kilka wersetów: „Każde bowiem drzewo poznaje się po jego owocu, bo nie zbierają z cierni fig ani winogron z głogu. Człowiek dobry z dobrego skarbca serca wydobywa dobro, a zły ze złego serca wydobywa zło; Albowiem z obfitości serca mówią usta jego.” (Łuk.6:44-45)
Co dzieje się w sercu człowieka to mówią usta jego. Serce jest siedliskiem uczuć. I o ile głowa może sterować językiem, i uprawiać politykę wypowiedzi, o tyle w chwilach: uniesienia czy zaskoczenia, wypowiadane są słowa podświadomie, prosto z serca. I takie sytuacje są probierzem naszego stanu duchowego. Spotyka nas nagłe wydarzenie, niespodziewane, zaskakujące… co wtedy robimy?
DO CZEGO BIBLIA RADZI UŻYWAĆ JĘZYKA?
Czy modlimy się, szukamy pomocy Bożej? Czy może załatwiamy sprawę zgodnie z ludzkimi nawykami i dopiero jak widzimy bezsilność to w ostateczności klękamy na kolana. Pamiętajmy, że to co mamy w sercu to ujawni się w nagłej sytuacji.
Poruszmy następny wątek: „Bo kto chce być zadowolony z życia i oglądać dni dobre, ten niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy zdradliwej. Niech się odwróci od złego, a czyni dobre, niech szuka pokoju i dąży do niego. Albowiem oczy Pana zwrócone są na sprawiedliwych, a uszy jego ku prośbie ich, lecz oblicze Pańskie przeciwko tym, którzy czynią zło.” (1Piotr.3:10) Jest to jeden z wersetów z obietnicą, który mówi nam jak żyć tu i teraz… „niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy zdradliwej”.
Dużo dobrego i dużo złego można dokonać językiem. Oto przykład dobrego: „Kto tedy wyzna, iż Jezus jest Synem Bożym, w tym mieszka Bóg, a on jest w Bogu.” (1Jan.4:15) Wyznanie słowami wiary w Jezusa Chrystusa jest ważnym elementem posłuszeństwa Bogu.
Jeszcze jeden podobny fragment: „Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary, które głosimy. Bo jeśli ustami swoimi wyznasz , że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, ze Bóg wzbudził go z martwych , zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu.” (Rzym.10:8-13) I werset 13: „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie”.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: #21 Czy wzywanie imienia Pana to droga do zbawienia?
Ten werset odpowiada na nasze pytanie postawione na wstępie. Dlaczego życie i śmierć jest w mocy języka? Bo ustami wyznaje się ku zbawieniu… a zbawienie daje możliwość życia. Co więc mówić? Wyznawać, że zmartwychwstały Jezus jest Synem Bożym. Oto ewangelia która daje życie.
W innym liście czytamy następną odpowiedź na to pytanie: „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.” (1Jan.1:8-9) Jeśli wyznamy grzechy to Pan Bóg je odpuści. A jak pamiętamy karą za grzech jest śmierć, jeśli więc grzech zostanie odpuszczony to pozostaje życie, bo nie ma przyczyny śmierci. To jest coś, co język może zrobić dla nas samych.
Ale to nie wszystko. Językiem możemy również dobrze czynić innym. Mówi o tym werset z listu św. Jakuba: „Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.” (Jak.5:16)
„Módlcie się jedni za drugich” … Językiem możemy prosić o błogosławieństwo dla innych. To jest bardzo ważna dla nas informacja, o mocy naszej modlitwy. Zachęcam do korzystania z tego przywileju, bo wtedy jak powiedział Salomon … zyskamy przyjaciół i skorzystamy sami z jego owocu.
Wspomnieliśmy tylko kilka ważnych elementów, ile dobrego dla nas i dla innych możemy dobrego uczynić językiem. Ale miejmy świadomość, że język też może zrobić wiele złego nam samym a najwięcej innym. Każdy zna swoje słabości i ma sumienie które go potępi. Proszę Was byście skupili się na tym co dobre, a wtedy to co złe będzie zanikać.
JAKIE POWINNO BYĆ NASZE PODEJŚCIE DO ŻYCIA?
Wróćmy jeszcze do jednego pytania postawionego wcześniej: Jakie powinno być nasze podejście do życia? Życie jest darem Bożym i powinniśmy tak je traktować. O jego jakości decydujemy my sami. Więc sami zadbajmy o nie. O to pierwsze, które mamy teraz, i to drugie które czeka nas po zmartwychwstaniu. Zatroszczmy się już dzisiaj o naszą przyszłość, a może pierwsze zmartwychwstanie będzie naszym udziałem.
Przedstawiłem w tym rozważaniu, jak ważnym jest to, co mówimy i jak postępujemy. Obiecana jest nagroda dla naśladowców Chrystusa i proszę was starajcie się iść w jego ślady. Nie wiemy ile komu jeszcze dni życia zostało, to Pan wie, dlatego starajmy się żyć tak jakby każdy dzień był naszym ostatnim dniem. Nie odkładajmy ważnych dla nas spraw na przyszłość bo możemy tej przyszłości nie doczekać.
Dokonując postanowień noworocznych nie zapomnijmy o naszym języku. Może ktoś ma coś do zrobienia na tym polu, więc to dobry czas by nad tym popracować, bo …Śmierć i życie są w mocy języka. Naszego języka.
Na koniec, życzę Wam drodzy czytelnicy wielu łask i błogosławieństw od naszego wspaniałego troszczącego się o nas Ojca i Jego Syna. Niechaj ten kolejny rok będzie dla Was rokiem rozwoju duchowego i opieki Bożej.
Pamiętajmy codziennie o obietnicy zapisanej w księdze Objawienia: „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota.” (Obj.2:10)
Artykuł pochodzi ze strony:
http://zbawienie.pl/smierc-i-zycie-sa-w-mocy-jezyka/3/