#22a

#22a Antybohaterowie Biblii: Kain, Korach

Prorok Izajasz wzywa nas: „Badajcie Pismo Pana i czytajcie: Żadnej z tych rzeczy nie brak, żadna z nich nie pozostanie bez drugiej, gdyż usta Pana to nakazały i jego duch je zgromadził.” (Izaj.34:16). Zawsze powinniśmy stawiać Biblię, jako nasz najwyższy autorytet, ponad wszelkie dzieła myśli ludzkiej. Jest tego prosty powód. Uważamy ją za Słowo Boże i to jest wystarczająca rekomendacja. Słowo ludzkie, w formie różnych idei i filozofii, zawsze wraca się puste, nie przynosząc światu trwałego szczęścia. Ze Słowem Najwyższego jest inaczej. Ono nigdy nie wraca puste. Plan Boga spełni się w każdym aspekcie i przyniesie nieprzemijające dobro dla całego Jego stworzenia.

Moc Biblii zasadza się również na jej obiektywizmie. Nie ukrywa ona różnych niechlubnych epizodów z życia mężów Bożych. Mówi wprost o grzechu Dawida z Batszebą, oraz zaparciu się apostoła Piotra. Stanowi zapis wielkich czynów ludzi, ale traktuje również o człowieczej słabości i nikczemności. Jako badacze Biblii musimy ujmować ją całościowo i korzystać z pełnego jej przesłania.

Dojrzałość chrześcijańska polega między innymi na umiejętności uczenia się nie tylko na swoich błędach, ale również grzechach innych. Tematem dzisiejszego artykułu będą ludzie, na których można spojrzeć jako na antybohaterów Biblii. Analizując ich błędy postaramy się przestrzec samych siebie, zachowując świadomość, że i my, wciąż będąc w ciele, jesteśmy zdolni do różnych bezbożnych czynów.

GRZECH KAINA

Pierwszą postacią, którą poddamy analizie będzie Kain. To, co jest w jego historii uderzające, to fakt, jak szybko grzech począł pustoszyć sferę jego ludzkiej moralności. Było to przecież dopiero drugie pokolenie. Biblia podaje, że gdy Bóg nie spojrzał łaskawie na ofiarę Kaina, ten „…rozgniewał się bardzo i zasępiło się jego oblicze.” (1Moj.4:5) Pomimo Bożej przestrogi Kain zabił swego brata. Nie było to morderstwo w afekcie, ale dokonane z pełną premedytacją, zaplanowane: „Potem rzekł Kain do brata swego Abla: Wyjdźmy na pole! A gdy byli na polu, rzucił się Kain na brata swego Abla i zabił go.” (1Moj.4:8)

Zatrzymajmy się na chwilę w tej historii i wykażmy błędy i zaniechania Kaina, które ostatecznie skutkowały bratobójstwem. Autor listu do Hebrajczyków podaje, że Abel złożył Panu Bogu ofiarę wartościowszą niż Kain. Uczynił to z powodu posiadanej wiary (Hebr.11:4). Stąd możemy wnioskować, że Kainowi tej cnoty brakowało. Prawdopodobnie jego ofiara nie była z pierwocin, tak jak jego brata. Kain zapewne nie przykładał wagi do faktu, że Bogu należy się to, co pierwsze i najlepsze w podzięce za okazane błogosławieństwo. Sprawę kultu traktował mało poważnie, bardziej formalistycznie. Nie był ochotnym dawcą, a przecież Bóg takich miłuje i przyjmuje (2Kor.9:7).

Kain reaguje gniewem na odrzucony dar. To oburzenie jest irracjonalne. Starszy syn Adama nie ma do niego prawa. Są ludzie, którzy mają tendencję do podobnego zachowania. Jest ona podyktowana pychą i zbytnią pewnością siebie. Ludzie tego pokroju czują się lepsi od innych. Są przykłady sportowców, polityków, którzy nie umieją się pogodzić ze słuszną porażką.

JAK WALCZYĆ Z PORAŻKĄ?

Jest prosty sposób, aby walczyć z takim nastawieniem. Jest nim mozolne rozwijanie w sobie pokory. Każdy z nas musi być świadomy swojej omylności. Nikt z nas nie ma patentu na zupełne poznanie po tej stronie zasłony. Biblia uczy, że różnorodna Boża mądrość jest przez zbór, dlatego nie powinniśmy opuszczać wspólnych naszych nabożeństw (Efez.3:10; Hebr.10:25). Powinniśmy słuchać siebie nawzajem i być otwarci na argumenty innych. Nie przypisujmy innym złych intencji, ale zamiast obrażania się, czy uprzedzania do siebie nawzajem, rozmawiajmy. Musimy też nauczyć się, aby umieć przyznać innym rację i uznać swój błąd. To nie jest łatwe, bo porusza sferę naszych ambicji, ale bez tego nie będziemy się rozwijać.

Napomnienie Boga nie przynosi skutku. Kain jest uparty. Wpuszcza grzech do swego serca. Pielęgnuje złe myśli dotyczące swego brata i one ostatecznie przeistaczają się w pewien schemat myślowy wypełniający jego głowę. Być może pojawił się rodzaj obsesyjnego złego postrzegania Abla, a na pewno trwała zawiść.

Apostoł Paweł uczy nas jak ważną rzeczą jest to, czym wypełniamy swój umysł: „Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały.” (Filip.4:8)

To, o czym często myślimy, pokazuje nam i Bogu, kim naprawdę jesteśmy. Naszego Ojca nie da się zwieść. Jeśli czegoś złego nie robimy, jednak skrycie myślimy o tym, to wskazuje, że nasze pragnienia są złe – nasze serce. Jest to rodzaj hipokryzji. Musimy oczyszczać swój umysł i napełniać go zdrowymi rzeczami.

Bóg zadaje następnie Kainowi pytanie: „Gdzie jest brat twój Abel?” Kain odpowiada, że nie jest stróżem swojego brata. Chociaż jesteśmy braćmi w Chrystusie, to ciągle będąc w ciele, pozostajemy pod jego presją. Wyniki tego mogą być następujące:

  1. obmowa
  2. brak napomnienia
  3. waśnie i spory
  4. obojętność

Pod wpływem różnych nieporozumień braterskich, może i w nas zrodzić się taka myśl (nastawienie): NIE JESTEM STRÓŻEM BRATA MEGO. Jest to bardzo niebezpieczny stan. Dowodzi on braku lub zaniku miłości, a przecież ona jest ostatecznym Bożym kryterium. Pan Jezus nauczał apostołów, jak i cały Kościół w słowach: „Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.” (Jan13:34,35)

Historia Kaina dostarcza jeszcze jednej znaczącej lekcji. Kain zwraca się do Boga: „Zbyt wielka jest wina moja, by można mi ją odpuścić.” (1Moj.4:13). Można powiedzieć, że w pewnym sensie zwątpił on w Boże miłosierdzie. Nam nigdy nie wolno tego zrobić, bo choć ma ono swoją granicę, to jest zarazem wielkie. Zawsze powinniśmy zwracać uwagę, gdy zgrzeszymy, na stan naszego serca. Jeśli jest w nim wciąż miejsce na skruchę i żal, czasem z powodu wielkiego przestępstwa, powinniśmy posłuchać rady apostolskiej: „Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśli kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata.” (1Jana2:1,2)

BUNT KORACHA

Kolejną postacią, której poświęcimy trochę miejsca w tej rozprawie będzie Korach. Historię jego buntu mamy zapisaną w IV Księdze Mojżeszowej i 16 rozdziale. Korach wraz z Datanem, Abiramem i 250 książętami wystąpili przeciw Mojżeszowi oraz Aronowi i rzekli: „Dość tego! Cały bowiem zbór, wszyscy w nim są święci, i Pan jest wśród nich; dlaczego więc wynosicie się ponad zgromadzenie Pańskie?” (4Moj.16:3) Korach wystąpił przeciw autorytetowi Mojżesza i Arona, przeciw Bożej woli oraz podważył dobre intencje przywódców narodu.

Lekcja, jaka wypływa z tej historii dotyczy poszanowania, jakie winniśmy mieć dla Bożego porządku. Jednym z ważniejszych elementów jego organizacji jest wybór i posługa naszych pasterzy. To oni strzegą trzody Bożej i mają kłaść za nią życie. Ponoszą oni większą odpowiedzialność przed Bogiem. Pamiętajmy o tym. Słowo Boże poucza o podwójnej czci dla braci starszych: „Starszym, którzy dobrze swój urząd sprawują, należy oddawać podwójną cześć, zwłaszcza tym, którzy podjęli się zwiastowania Słowa i nauczania.” (1 Tym. 5: 17). Podwójna cześć wynika stąd, że nie tylko są naszymi braćmi w Chrystusie, ale i w Jego miejsce stali się naszymi nauczycielami.

W naszym zrzeszeniowym ustroju, swoistej teokracji demokratycznej, kryje się pewne niebezpieczeństwo i pokusa. Wiąże się ona z aspektem posługi starszego wobec zboru, jakim jest napominanie.

Nikt z nas nie lubi być krytykowanym. Prawie zawsze uruchamia się w nas automatycznie reakcja obronna i chęć do kontrataku, choćby w myślach. To dość naturalne, ale dla człowieka upadłego. Jednak równie naturalna dla Nowego Stworzenia powinna być także, prędzej bądź później, analiza napomnienia. Krytyka jest narzędziem prowadzącym do rozwoju, postępu. Popatrzmy na to zagadnienie przez pryzmat Biblii. Jak dużo jest w niej napomnień. Krytyka musi prowadzić nas do refleksji. Jeśli dostrzeżemy jej słuszność, to powinniśmy nie tylko wyciągnąć wnioski, ale także być za nią wdzięczni.

POKORA WOBEC KRYTYKI

Starszy jest upoważniony do napominania i nie wolno mu się przed tym wzbraniać. Nam natomiast nie wolno ani bagatelizować krytyki, ani, jeśli jest słuszna, reagować na nią znieczulając nasze serca. Jeśli zamiast pokornego przyjęcia uwagi usztywnimy nasze karki, to może pojawić się pewna pokusa, o której wspomniałem wyżej. Jest nią uprzedzenie, jakie możemy zacząć żywić do danego starszego. Jeśli będziemy je pielęgnować to skończy się to tym, że np. nie zagłosujemy na niego w czasie wyborów. Czy takie decyzje znajdują u Boga akceptację? Na pewno nie. Natomiast diabłu taka nasza małostkowość bardzo się podoba. On pragnie wszczepić nam pogląd, że nikt nie ma prawa nas krytykować, że jesteśmy wolni, że wszystko możemy i że wszystko jest pożyteczne. Biblia tak nie naucza.

Poszanowanie dla Bożego porządku, dla starszych oraz umiejętność obiektywnego podejścia do napomnienia jest ważnym wskaźnikiem naszej chrześcijańskiej dojrzałości. Przyszło nam żyć w dziwnych czasach, kiedy rosną w społeczeństwie tendencje do totalnego podważania autorytetu władzy państwowej, kiedy każdy jest najwyższym autorytetem dla samego siebie, kiedy napomnienie i krytyka spotyka się najczęściej z kontrą, nierzadko w brutalnej i niemerytorycznej postaci. To są bardzo niebezpieczne, anarchistyczne tendencje.

Każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy te tendencje nie wpływają demoralizująco i na nas. Szatan będzie wykorzystywał zewnętrzne zjawiska do prób przeobrażania naszej mentalności. Musimy być bardzo ostrożni. Trzymać się powinniśmy Słowa Bożego i modlitwy oraz wyrabiać w sobie czujność i spostrzegawczość. Analizujmy siebie codziennie i bądźmy w tym obiektywni. Jeśli to zaniedbamy, to możemy liczyć się z Bożym odrzuceniem.